31 July 2013

happy birthday

Dzisiaj jest dość nietypowa data, myślę, że każda Potterhead wie o co chodzi. Jest 31 lipca. Urodziny Harrego Pottera i J.K. Rowling! I nagle powracają wspomnienia. Pamiętam gdy po raz pierwszy sięgnęłam po tom "Harry Potter i Kamień Filozoficzny", odmieniło to moje życie w pewnym sensie. Teraz czytam wszystko od nowa i aż czasem robi mi się smutno, że jest tylko siedem części. I koniec. Nie ma nic dalej. Tak bardzo chciałabym żeby ta magia opisana w książkach była naprawdę. Chociaż jest, w sercach Potterhead. Pani Joanne, odmieniła Pani świat!






Home, Sweet Home
Pozwolę sobie skopiować pewien tekst, który napisała Diana Armstrong na stronce na facebooku: "Lord Voldemort wiecznie żywy, bitches."

"Happy Magical B-Day J.K Rowling. I want to thank you for my awesome magical childhood. For all the things that characters from HP have taught me. Thanks for all the thing you have done to me and to the whole world. You helped me stay strong in this worldl. I will never forget. And when my children will find me reading HP again and ask me "After all this time?" my answer definitely will be "Always". "

Wzruszyłam się czytając to...

~~~~
Planowałam na dzisiaj inny post, ale dodałam ten, jutro pojawi się ten planowany.

30 July 2013

zdjęcia, zdjęcia!

Siemaneczko!
Na wstępie, bo później wyleci mi to z głowy, chciałam podziękować za tak dużą ilość komentarzy pod poprzednim postem i za 46 obserwatorów w tak krótkim czasie. Jesteście niesamowici :D
Dzisiaj z rodziną byłam w Jackowie, takiej wsi, w której mamy domek i gdzie przyjeżdżamy, żeby odpocząć albo zrobić grilla :D
Z racji tego, że jest tam dość ładnie, a przede wszystkim jest spokojnie, zabrałam aparat, danbo i Flo, żeby porobić jakieś zdjęcia, których dawno nie robiłam.











Na zdjęciu powyżej bardzo podobają mi się moje oczy *-*
Które zdjęcie podoba Wam się najbardziej? :D
Oprócz zdjęć, chciałam Wam pokazać, bransoletkę która przyszła mi wczoraj. Ostatnio kupiłam sporo rzeczy na allegro i ebayu, ale tylko ona przyleciała. Jest z Hong Kongu, a szła 4 dni. Bardzo szybko. Za to jedna obudowa z allegro wędruje do mnie już ponad 2 tygodnie... Czyżby sprzedawca oszukał?


Dobranoc! :)

29 July 2013

prawdziwi obserwatorzy

Cześć
Dzisiaj chciałam napisać Wam ogólnie o obserwatorach. Zaczęły denerwować mnie komentarze, których dostaję coraz więcej, o treści: "fajny post, obserwuję i zapraszam do mnie ;* link" (pomijając, że ta osoba zapewne nawet nie przeczytała posta, chciała się tylko zareklamować). Po co Wam to? Co z tego, że Waszego bloga zaobserwuje nawet 300 osób, skoro posty będą czytać 2-3 osoby. Ja obserwuję blogi, które mnie interesują i podobają mi się posty. Czasem odwiedzam jakiegoś bloga i widzę, że ma 800 obserwatorów. Myślę sobie, kurczę, musi być naprawdę fajny skoro tyle osób go czyta, zagłębiam się i co widzę? Nudne posty, napisane od niechcenia, słabe zdjęcia i pełno błędów. Komentarzy też jest mało. Wtedy wiem, że ludzie nie obserwują tego bloga, bo im się spodobał, tylko 'obserwacja za obserwację'. I takich stron jest już przeważająca ilość.
Mam wrażenie, że piszecie tak, bo boicie się, że jeśli zaobserwujecie jakiś blog (bo podoba Wam się) to właściciel nie zauważy Was i nie zrobi tego samego. Nie wiem jak robią to inni, ale ja zawsze patrzę na blogi osoby, która zaobserwowała mi blog. Wiadomo, jeśli podoba mi się to się odwdzięczę, natomiast jeśli nie, to nie.
A co do dawania linków w komentarzach- jak dla mnie jest to ok, bo sama komentując, zawsze go daję. Ale wysilcie się już i przeczytajcie ten post, napiszcie coś o nim, chociaż w 2 zdaniach i dopiero wtedy dajcie link do bloga. Naprawdę, to wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że ktoś na niego wejdzie. I nie piszcie tekstów w stylu "obserwuję liczę na rewanż", "zapraszam cię serdecznie do mnie, obserwuj" czy "obserwujemy?", dajcie już link do tego bloga bez niczego.
Odwiedzam każdy blog, który mi zalinkujecie, ale do tej pory zaobserwowałam tylko dwa, bo cała reszta była "wymuszona".
Ale dziękuję tym, którzy do tej pory zaobserwowali mojego bloga :)


Pomysł na posta zawdzięczam Sabinie (Binka-Blog).
A jakie Wy macie zdanie na ten temat? :)

28 July 2013

nowy wig Abi

Hej!
Dzisiaj pokażę Wam zdjęcia (które swoją drogą robiłam miesiąc temu XD) nowego wiga mojego Byula :3 Wiele z Was pewnie widziało już zdjęcia Abi w nim na facebooku, a pewne osoby nawet na żywo, na meecie. Bardzo mi się podoba :D






Podobają Wam się zdjęcia i Abigail w tym wigu? :3
Wiem, że teraz mojego bloga czytają też osoby, które nie mają zielonego pojęcia o lalkach kolekcjonerskich, które posiadam (głównie po to, żeby rozwijać się w fotografii, bo uwielbiam robić im zdjęcia), więc czy chcielibyście o nich oddzielny post, gdzie wyjaśnię co i jak? :D
Teraz zabieram się za szukanie zdjęcia na konkurs fotograficzny "pokaż mi co umiesz" który zorganizowała Binka! <KLIK>


Życzcie mi powodzenia :D

24 July 2013

jaskrawe buty :D

Ohayo :3
Wczoraj, mama miło mnie zaskoczyła i przywiozła mi buty! Oglądałam je już kilka dni wcześniej i bardzo mi się spodobały, ale nie kupiłam ich. Żałowałam, bo nie dawały mi spokoju. Są to vansy w kolorze jaskrawo różowym (ale to nie jestem taki typowy róż, tylko jakby zmieszany z pomarańczowym) i mają jaskrawo pomarańczowe podeszwy :3 Uwielbiam tę barwę! Nie da się ich nie zauważyć, bo rzucają się w oczy z daleka :D Na chwilę obecną to chyba moje ulubione buty. Zresztą, o obuwiu, jakiekolwiek by nie było, nie pisałam nigdy postów, więc to chyba mówi samo za siebie. Podobają Wam się? ^^






Zdjęcia nie oddają w 100% ich rzeczywistego koloru, są jeszcze bardziej neonowe :D
A co do tego jak spędziłam dzień: było całkiem fajnie. Byłam z Zuzą i Dominiką na dworze- czyli w sumie jak zawsze i włóczyłyśmy się po osiedlu ciągle coś jedząć, haha. Pogoda się zmieniła, było chłodniej niż ostatnio. Mam nadzieję, że jutro będzie gorąco, bo wybieram się z Zuzą do aquaparku :D Jeśli będziemy robić zdjęcia, pojawi się notka.



Robiłyśmy zdjęcia w lidlu, ludzie się na nas patrzyli conajmniej dziwnie :D
Dziękuję za 12 komentarzy pod poprzednim postem, jak na razie, to rekordowa liczba na tym blogu!

A jak Wam minął dzień? ^^

23 July 2013

o Psotce

Hej Wam! :D
Wiele osób jeszcze na tamtym blogu prosiło mnie, abym opowiedziała historię o tym, jak znalazłam Psotkę. Postanowiłam więc napisać o tym posta. Właściwie o całym jej życiu u Nas w domu. No to zacznijmy od początku.
Był październik 2007 roku, u mnie w mieszkaniu był remont, co wiążę się z hałasem. Nie chciało mi się siedzieć w domu, więc wyszłam na dwór. Szłam pod blokiem i przy jednym z ogródków usłyszałam miauczenie. Ja od dzieciństwa byłam wielką fanką wszystkich zwierząt, więc od razu zaczęłam szukać kota. Nie znalazłam jej, więc po paru minutach się poddałam. Poszłam po koleżankę do ostatniej klatki. Jednak cały czas pamiętałam o kocie, więc wróciłam się z Karoliną do tamtego ogródka i zobaczyłyśmy maleńkiego kociaka wyglądającego spod winogronu. Od razu zaczęłyśmy ją łapać, a potem gdy ją złapałyśmy, szukałyśmy jej mamy. Nie było nigdzie żadnej kotki. Sąsiadka mieszkająca na ogródkiem powiedziała, że dorosła kotka tu urodziła, ale zabrała wszystkie kociaki, a ją <Psotkę> zostawiła parę dni temu. Wyniosłyśmy kociakowi jedzenia i mleka, a potem bawiłyśmy się z nią pod blokiem. Pokazałyśmy ją rodzicom Karoliny, ale oni kazali ją wynieść, bo nie lubią kotów. Bawiłyśmy się z nią jeszcze trochę przed blokiem (w tym czasie trzy różne sąsiadki wyniosły jej jedzenie, jak widać od małego była rozpieszczana :D) i musiałam iść do domu, bo robiło się ciemno i Karolina też musiała iść. Szłam z małą kotką na rękach (trzymała się pazurkami mojego sweterka), aż przy klatce spotkałam tatę, który powiedział: "masz natychmiast odnieść tego kota tam gdzie go znalazłaś" po czym poszedł wyrzucać odpadki z remontu. Wykorzystałam okazję i szybko wbiegłam do domu i pokazałam maleństwo mamie. Moja mama, charakter ma podobny do mojego, więc od razu zaczęła się kicią zachwycać i przytulać. Zabrałyśmy ją razem do kuchni i dałyśmy jeść i pić. Psotka zaczęła szaleć, bawić się, skakać. Wylała całą miskę z wodą (chciała do niej wejść, co nie dokońca wyszło :D) i zaczęła wchodzić za szafki. Później zabierała śrubokręt mojemu tacie, który jakoś ją polubił. Nadeszła noc, no, a kot był nadal u nas. Mój tata zadecydował, że nie może zostać, więc odniósł ją z powrotem do ogródka, a ja nie miałam nic do gadania...
Następnego dnia, z samego rana, obudziła mnie mama i kazała (tak, kazała XD) iść po kota. Więc, bez śniadanie i jakiegokolwiek ogarnięcia wyszłam. Kotka, tak jak poprzednio była pod winogronem, gdy mnie zobaczyła zaczęła miauczeć i biec do mnie. Zabrałam ją do domu. Potem, moja mama się z nią bawiła, a ja z tatą poszłam kupić jej potrzebne rzeczy. Od tamtego czasu została z nami w domu.
Niestety, Psotka była bardzo chorobliwa. Miała osłabiony organizm, robaki w każdym możliwym miejscu. Leczenie trwało długo, czasem kicia była tak wykończona, że nie ruszała się, leżała zmarnowana w swoim koszyku. Nie potrafię określić uczucia, które wtedy z mamą czułam. Cały czas tak strasznie się o nią martwiłyśmy, płakałyśmy, nie myślałyśmy o niczym innym- tylko o niej. Mama jeździła z nią na zastrzyki, gotowała specjalne kleiki i spała z nią. Na całe szczęście, wyleczyliśmy ją, choć nie powiem, była to droga przez mękę.
Psotka jest bardzo kochanym zwierzakiem, lubi się przytulać, przychodzi do mnie gdy wstaję i jest ze mną, gdy źle się czuję. Jest po prostu wyjątkowa. Ma swoje humorki, czasem gryzie, przeszkadza i hałasuje. Ale zdecydowanie, patrzę tylko na jej pozytywną stronę. Zawsze zabieramy ją ze sobą na wakacje, jeździ z nami wszędzie. Kocham ją i uważam, że jest najwspanialszym kotem na świecie! Pisząc to, mam łzy w oczach, gdy sobie to wszystko przypomniałam, czuję, jakby działo się to wczoraj.
















 Na zdjęciach widać dokładnie, jak Psotka dorastała :)
Podobał Wam się post i opowiedziana w nim historia? Chcecie więcej tego typu rzeczy? :)
A może Wy macie coś ciekawego do opowiedzenia o swoich zwierzakach? Piszcie w komentarzach, z chęcią poczytam! ^^

21 July 2013

motyw koci

Siemka ^^
Strasznie często spotykam się teraz z motywami kocimi, głównie na bluzkach, bluzach, koszulach. Prawie zawsze są to wielkie koty, typu tygrys albo lew, ale i takie zwykłe, domowe. Zwykle nie lecę aż tak za modą, bo wiem, że będą to mieli wszyscy, więc oryginalność (a cenię sobie ją) legnie. Lecz tym razem nie wytrzymałam i jak zobaczyłam tą rzecz, wiedziałam, że muszę ją mieć :D Takie typowe uczucie, chyba tylko kobiety je mają :> Mówię konkretnie o gumkach do włosów! Co prawda ja noszę je na ręce, bo wyglądają jak bransoletki. Niemniej jednak, uwielbiam je, strasznie mi się podobają ^^



Czyż się są urocze? :3
Spodziewajcie się długiego posta, dodam go jutro wieczorem, będzie trochę czytania, ale chyba nikogo nie zanudzę ^^ A tymczasem wracam do oglądania z tatą Harrego Pottera! Dobranoc wszystkim :)

20 July 2013

zdjęcia danbo!

Cześć :D
Dzisiaj chciałam dodać zdjęcia mojego Danbo, którego mam w posiadaniu od niedawna. Ogólnie jestem z nich całkiem zadowolona, niektóre są z pleneru, w którym nie do końca sobie poradziłam (moim zdaniem). Zawsze podobało mi się, że Danbo na zdjęciu wyraża "emocje" jeśli mogę to tak określić, lecz w rzeczywistości trudniej jest zrobić takie zdjęcie niż się wydaje. No, ale nie jest najgorzej, a z czasem będzie lepiej :D

A teraz trochę nie na temat. Obiecałam, że posty będą się pojawiać codziennie, ale chyba nie dotrzymam obietnicy. Bardzo chce mi się blogować i mam wenę, ale mój komputer niestety odmawia posłuszeństwa. Mam na nim wirusa i internet często nie chodzi, a jeśli już działa, to strasznie wolno. Jeśli macie jakieś sprawy, piszcie na asku: KLIK . No i przy okazji, zapraszam jeszcze raz na mojego TUMBLR, gdzie jestem aktywna cały czas, z racji, że rebloguję z telefonu ^^ Obserwujcie!














Podobają Wam się zdjęcia? ^^

EDIT. nie zwracać uwagi na zepsuty szablon (te czarne kreski), pracuję nad tym ;-;